Tak to już bywa, że coś się zaczyna, by kiedyś się skończyć. U Kochelta możemy wyczytać, że wszystko ma swój czas…
Prawie pięć lat temu rozpoczął się czas mojej posługi misyjnej w dalekim Peru. Dziś przyszedł czas zakończenia tego etapu życia. Przede mną nowe wyzwania misyjne, tym razem w Ameryce Środkowej.
Zamykając jednak ten rozdział mego kapłańskiego życia pragnę serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy wspierali mnie materialnie i duchowo. Wszystkim tym, którzy przez swoją życzliwość pomagali mi wytrwać na „misyjnym posterunku”.
Dziękuję wszystkim czytelnikom „Misjonarza w Andach”. Zawsze sprawiało mi wielką radość, gdy mogłem z Wami, drodzy internauci, dzielić się swoimi doświadczeniami i przeżyciami.
Przede mną nowe wyzwania. Nowy kraj, nowa kultura, nowi ludzie. Dziękując zatem za miniony czas, ciągle proszę o modlitwę w intencji misji i misjonarzy. Bez tego „zaplecza” niezwykle trudno byłoby nam realizować Chrystusowe wezwanie: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody…”